Początkowo nie było łatwo go dostrzec, ponieważ - podobnie jak starsze małpy - jest cały czarny i praktycznie od pierwszych chwil po porodzie uczepiony był grzbietu jednego z rodziców.
Jak dotąd małpki tego gatunku rozmnażają się u nas z nadzwyczajną regularnością – co około sześć miesięcy rodzi się następny mały miko. Przewidując zatem to, co nadejść musiało, już kilka miesięcy przed narodzinami najmłodszego członka stada, pracownicy zoo zadecydowali o przeniesieniu całej grupy do znacznie większej woliery, w której wcześniej mieszkały inne pazurkowce - uistiti białouche. Te ostatnie zamieszkały natomiast w dotychczasowej siedzibie miko.
Dużo większą niespodziankę sprawiły ararauny zwyczajne, południowoamerykańskie ptaki zaliczane do grupy ar. Pierwszy i jak dotąd ostatni raz rozmnożyły się one w Chorzowie w 2000 roku. Od tamtej pory minęło kilkanaście lat i chyba już nikt nie liczył, że ta para wyprowadzi jeszcze kiedyś udane legi. Tymczasem 22 sierpnia pracownicy Sekcji Ptaków w czasie wykonywania codziennych prac pielęgnacyjnych, odkryli, że ze złożonego wcześniej jaja wykluło się młode. Pisklęta papug są typowymi gniazdownikami, co oznacza, że pierwsze tygodnie życia spędzają w gnieździe, zupełnie nie przypominają swoich rodziców i są od nich całkowicie zależne. Młoda papużka w momencie odkrycia była zupełnie naga. Obecnie, choć nadal przebywa w sztucznej dziupli lęgowej, jest już miniaturką dorosłej ararauny.
Samica na czatach, strzeże dostępu do dziupli