Choć rosomak większości osób w pierwszej kolejności kojarzy się z pojazdem opancerzonym, to jego projektanci nie wymyślili nazwy w przypływie chwili – rosomaki to zwierzęta, których przedstawiciela od teraz można będzie zobaczyć w chorzowskim zoo.

Rosomak tundrowy, bo to o nim mowa, jest drapieżnym ssakiem z rodziny łasicowatych. Jego naturalnym środowiskiem są obszary tajgi i tundry w północnej Europie i Azji. Nieliczne osobniki można także spotkać na górzystych obszarach Ameryki Północnej. Rosomaki to bardzo słabo poznane zwierzęta, sprzyja temu fakt, że najczęściej zajmują tereny oddalone od obszarów zajmowanych przez ludzi. Najprawdopodobniej z tego powodu przez wiele lat uznawany był za przedstawiciela psowatych.
Rosomak jest stosunkowo dużym zwierzęciem – osiąga około 80 cm długości i nawet 50 cm w kłębie. Mimo, że jest najbliższym krewniakiem łasicy, to swoim wyglądem przypomina raczej małego niedźwiedzia. Ma bardzo szerokie stopy, dzięki czemu nie zapada się w sypkim śniegu. Potrafi też świetnie wspinać się na drzewa, choć rzadko korzysta z tej umiejętności. Ma słaby wzrok, lecz rekompensuje to sobie świetnie rozwiniętym słuchem i węchem.
Drapieżne rosomaki są wszystkożerne. Odżywiają się przede wszystkim padliną. Zimą zdarza się, że poluje na dużo większe od siebie zwierzęta, takie jak jelenie, łosie czy renifery.

W Polsce do tej pory rosomaka można było zobaczyć w Ogrodzie Zoologicznym w Opolu. Samica rosomaka, która od dziś będzie mieszkać w Śląskim Ogrodzie Zoologicznym ma niespełna rok i pochodzi z ogrodu zoologicznego w Brnie. Naszego nowego mieszkańca można będzie zobaczyć w wolierze zajmowanej dotychczas przez hienę.

Zdjęcia z transportu i rozładunku rosomaka – W. Bielatowicz.